Wednesday, January 23, 2008

Wyrzucić Prusa i Reymonta


Wyrzucić Prusa i Reymonta
Nasz Dziennik, 2008-01-23
Zwią­zek Na­uczy­ciel­stwa Pol­skie­go pro­po­nu­je we­ry­fi­ka­cję li­sty lek­tur szkol­nych pod ką­tem... rze­ko­mych tre­ści an­ty­se­mic­kich

Czy li­ce­ali­ści nie bę­dą już czy­ta­li "Lal­ki" Bo­le­sła­wa Pru­sa i "Chło­pów" Władysława Rey­mon­ta? Sta­nie się tak, je­śli doj­dzie do we­ry­fi­ka­cji ka­no­nu lek­tur szkol­nych pod ką­tem rze­ko­mych tre­ści an­ty­se­mic­kich. Ta­ką ak­cję chcia­ła­by prze­pro­wa­dzić Ja­dwi­ga To­ma­szew­ska, wi­ce­prze­wod­ni­czą­ca Związ­ku Na­uczy­ciel­stwa Pol­skie­go w Ło­dzi. W ta­kiej sy­tu­acji za­gro­żo­ne by­ły­by tak­że in­ne wy­bit­ne dzie­ła li­te­ra­tu­ry pol­skiej.
Ja­dwi­ga To­ma­szew­ska tłu­ma­czy, że w pol­skiej li­te­ra­tu­rze an­ty­se­mic­kie po­glą­dy "są fak­tem". - Nie mam wąt­pli­wo­ści, że naj­wyż­szy czas uka­zać ten skrzęt­nie ukry­wa­ny pro­blem. An­ty­se­mic­kie po­glą­dy w pol­skiej li­te­ra­tu­rze są fak­tem. In­wek­ty­wy prze­dzie­ra­ją się do świa­do­mo­ści uczniów pod szyl­dem ar­cy­dzie­ła. No, a po­tem dzi­wi­my się, że na mu­rach kwit­ną an­ty­se­mic­kie na­pi­sy - stwier­dzi­ła To­ma­szew­ska w jed­nej z lo­kal­nych ga­zet. Ar­gu­men­to­wa­ła, że wła­śnie na sku­tek tre­ści an­ty­se­mic­kich w li­te­ra­tu­rze mło­dzież nie ro­zu­mie prze­sła­nia książ­ki Ja­na To­ma­sza Gros­sa "Strach" i ar­gu­men­tu­je, że wiel­cy pi­sa­rze "nie prze­bie­ra­li w sło­wach w sto­sun­ku do Ży­dów".
Dla dzia­łacz­ki ZNP przy­kła­dem an­ty­se­mi­ty­zmu jest "Lal­ka" Bo­le­sła­wa Pru­sa, w któ­rej ma się ro­ić od cy­ta­tów ob­ra­ża­ją­cych Ży­dów, sta­wia­ją­cych ich w nie­ko­rzyst­nym świe­tle. I dla­te­go To­ma­szew­ska opo­wia­da się za tym, aby jak naj­szyb­ciej zor­ga­ni­zo­wać de­ba­tę na­uczy­cie­li i li­te­ra­tu­ro­znaw­ców, by prze­dys­ku­to­wać pro­blem "za­ra­ża­nia się mło­dzie­ży an­ty­se­mi­ty­zmem z lek­tur szkol­nych". Po ta­kich kon­sul­ta­cjach skie­ro­wa­ne zo­sta­ły­by kon­kret­ne wnio­ski do re­sor­tu edu­ka­cji w spra­wie prze­su­nię­cia "an­ty­se­mic­kich ksią­żek" z li­sty lek­tur obo­wiąz­ko­wych do uzu­peł­nia­ją­cych.
To sa­mo jed­nak gro­zi­ło­by in­nym waż­nym dzie­łom li­te­rac­kim. Za­rzut an­ty­se­mi­ty­zmu jest for­mu­ło­wa­ny tak­że wo­bec "Chło­pów" Wła­dy­sła­wa Rey­mon­ta, za któ­rych pi­sarz do­stał zresz­tą Li­te­rac­ką Na­gro­dę No­bla, czy nie­któ­rych dzieł Zyg­mun­ta Kra­siń­skie­go. Wie­le moż­na by "pod tym ką­tem“ za­rzu­cić rów­nież in­ne­mu wiel­kie­mu dzie­łu Rey­mon­ta - "Zie­mi Obie­ca­nej".
Po­lo­ni­ści ze zdzi­wie­niem pa­trzą na po­my­sły wi­ce­sze­fo­wej łódz­kie­go ZNP. - To śmiesz­ne, aby za­sa­dy współ­cze­snej po­praw­no­ści po­li­tycz­nej sto­so­wać wo­bec wy­bit­nych dzieł pol­skiej li­te­ra­tu­ry, któ­re po­wsta­ły wie­le lat te­mu - mó­wi dr Wie­sła­wa Trosz­czyń­ska­-Na­ko­niecz­na, wy­kła­dow­ca fi­lo­lo­gii pol­skiej w Wyż­szej Szko­le Kul­tu­ry Spo­łecz­nej i Me­dial­nej w To­ru­niu. - Prze­cież "Lal­ka" czy "Chło­pi" to dzie­ła na­le­żą­ce bez­sprzecz­nie do ka­no­nu pol­skiej li­te­ra­tu­ry. Trud­no so­bie wy­obra­zić ich usu­nię­cie z li­sty lek­tur obo­wiąz­ko­wych, po­dob­nie jak ksią­żek in­nych wy­bit­nych pi­sa­rzy, któ­rych też oskar­ża się bez­pod­staw­nie o an­ty­se­mi­tyzm. Co nam wte­dy po­zo­sta­nie? - do­da­je dr Trosz­czyń­ska--Na­ko­niecz­na. Jej zda­niem, nie moż­na na li­te­ra­tu­rę pa­trzeć pod ką­tem współ­cze­snych tren­dów kul­tu­ro­wych czy po­li­tycz­nych. Każ­da książ­ka po­wsta­wa­ła bo­wiem w okre­ślo­nym cza­sie, po­ka­zy­wa­ła pew­ne zja­wi­ska spo­łecz­ne, za­cho­wa­nia lu­dzi, ich po­glą­dy. Po­za tym oce­nia­nie ksią­żek pod wzglę­dem po­li­tycz­nym mo­że w przy­szło­ści spo­wo­do­wać chęć wy­kre­śle­nia ich tak­że z pro­gra­mu stu­diów po­lo­ni­stycz­nych al­bo też ro­dzić po­ku­sę wśród po­li­ty­ków i czę­ści elit, aby na­rzu­cać stu­den­tom i na­uczy­cie­lom jed­ną obo­wią­zu­ją­cą in­ter­pre­ta­cję dzieł li­te­rac­kich.
O ko­men­tarz do po­my­słu Ja­dwi­gi To­ma­szew­skiej po­pro­si­li­śmy Mini­ster­stwo Edu­ka­cji Na­ro­do­wej, ale nie doczekaliśmy się jesz­cze odpowie­dzi.


Krzysz­tof Losz

No comments: